PRZEWODNIK NA TRASACH POWIATU KOSZALIŃSKIEGO
Coraz więcej szlaków przeszedłem w moim regionie, coraz ciężej znaleźć jakąś ciekawą nieznaną mi trasę. Tym razem wybrałem się do Parku Leśnika im. Jana Łobodźca w Osetnie. Nie była to moja pierwsza wizyta w tym miejscu, ale po raz pierwszy byłem wiosną. Park zadbany i spokojny bowiem w obecnej sytuacji nie można korzystać z wiaty oraz rozpalać ogniska. Przy parkingu znajduje się bezpieczny parking gdzie można zostawić samochód. Idealne miejsce do wyjścia na trasę.
Wyruszyłem i kierowałem się w stronę wsi Rekowo. Niewielka wioska, w której zauważyłem ładnie pomalowany przystanek autobusowy. W środku zarys Polski z wierszykiem „Kto Ty jesteś? – Polak mały”. Dzieciaki czekające na autobus mogą się nauczyć. W pobliżu charakterystyczny drogowskaz pokazujący którędy należy się udać do świetlicy, kaplicy czy nad jezioro. Poza tym cicho i spokojnie.
Wychodząc z wioski ruszyłem w stronę Garbna. Szlak wiódł przez pola oraz las. Ostatni odcinek pokonałem asfaltową jezdnią (powoli zaczynam się chyba przyzwyczajać do tej nawierzchni – mimo iż serdecznie nienawidzę marszu asfaltem). W Garbnie warto podejść do kościoła. Ciekawostką jest to, że to budynek ryglowy z wypełnieniem szachulcowym. Zazwyczaj kościoły miały wypełnienie cegłą. Nawet podczas remontów tego nie zmieniono. W promieniach słońca obiekt prezentuje się znakomicie. Zarówno bryła kościoła jak i obejście jest bardzo zadbane. Garbno to również wioska przez którą przechodzi szlak Pomorskiej Drogi Św. Jakuba. Charakterystyczna muszla pojawia się we wsi. Tym szlakiem poszedłem do Dadzewa. W tej miejscowości nie ma atrakcji, typowa wieś jakich wiele mijam na trasach. Pomaszerowałem w kierunku Jacinek. Idąc przez pola w oddali po lewej stronie widać było piękną aleję bukową. Jest to moim zdaniem jedna z najbardziej imponujących tego typu alei – polecam jeśli jeszcze ktoś nie miał okazji zobaczyć. Aleja to kilkaset buków znajdujących się na trasie Nacław – Jacinki.
Po minięciu Jacinek kierunek na południe do Rosochy. Jak się okazało droga niby prosta, ale można się zakręcić. Kiedy szedłem zadzwonił telefon. Podczas trwającej rozmowy przegapiłem rozstaje dróg i poszedłem w stronę Polanowa. Na szczęście droga tak mocno skręcała w lewo, że po przejściu około 300 metrów zorientowałem się, że należy zawrócić. To nie był jednak koniec „problemów” z właściwym kierunkiem. Po wejściu na dobry „tor” nagle droga się skończyła……. Ruszyłem przez pole i kolejny raz zabrakło drogi. Okazało się, że trasa trochę zarosła, a na pewnym odcinku po prostu zostało posiane zboże. Na szczęście udało się dotrzeć do Rosochy. Tam wita nas uśmiechnięta krowa (mural na fasadzie budynku gospodarczego). Poza tym widać było, że ostatnio zrobiono remont drogi i chodników. Od razu inaczej wioska wygląda. Warto podejść i zrobić zdjęcie głazu (obelisk), z czasów końca pierwszej wojny światowej.
Piękna asfaltowa droga prowadziła do Cetunia. Zanim wszedłem do wioski chwila odpoczynku na jeziorem Cetuńskim Wielkim. Można powiedzieć, że z tym nazewnictwem sporo problemów. Na mapie jezioro Wielkie. Nad jeziorem tabliczka informacyjna jezioro Cetuńskie Wielkie. Bądź człowieku mądry jaka jest właściwa nazwa? We wsi nieopodal jeziora znajduje się neogotycki pałac z drugiej połowy XIX wieku. Obecnie w tym obiekcie mieści się Dom Pomocy Społecznej. Podejść do samego obiektu nie można. Dostępu chroni brama. Cóż, nie było możliwości wejścia i poszedłem dalej.
Miałem dylemat, którędy iść dalej. Wybrałem opcję drogą polną i lasem do Karsinki. Malownicza trasa doprowadziła mnie do tej niewielkiej wioski. Można powiedzieć, że powróciłem na szlak Pomorskiej Drogi Św. Jakuba. Z Karsinki do Karsiny to już krótki, niespełna 2 kilometrowy odcinek. Przy wejściu do wsi od razu rzucają się w oczy drewniane rzeźby. To pozostałości po plenerze rzeźbiarskim zorganizowanym w maju 2013 roku. Dzieła te ustawiono koło ruin kościoła. Niestety z ruin kościoła niewiele już zostało. Późnogotycki obiekt został najprawdopodobniej zbudowany w XVI wieku. Po drugiej wojnie światowej kościół został opuszczony i popadał w coraz większą ruinę. Jeśli nie zostaną podjęte prace zabezpieczające to niestety ściany runą i pozostanie tylko trochę gruzu………….
Ostatni odcinek trasy to powrót z Karsiny do Osetna. Warto było się wybrać na tę około 27,5 kilometrową wycieczkę pieszą. Część szlaków była mi znana. Te odcinki, których nie miałem okazji poznać też mi się spodobały. Pogoda dopisała, zdjęcia zrobione. Zapisuję ślad szlaku do archiwum bo na pewno tam kiedyś wrócę.
Obecne nazwy miejscowości i ich przedwojenne niemieckie odpowiedniki:
Rekowo – Reckow
Garbno – Gerbin
Dadzewo – Datzow
Jacinki – Jatzingen
Rosocha – Rotzog
Cetuń – Zetthun
Szczerbin – Karlshof
Karsina – Karzin
Opis zdjęć:
1/19 – Park Leśnika im. Jana Łobodźca w Osetnie
2/19 – Park Leśnika im. Jana Łobodźca w Osetnie
3/19 – Rekowo
4/19 – Rekowo – przystanek
5/19 – Rekowo – na rozstaju dróg
6/19 – Znajdź zająca na zdjęciu
7/19 – Kościół w Garbnie
8/19 – Na trasie do Dadzewa
9/19 – Na trasie do Jacinek
10/19 – Rosocha
11/19 – Rosocha – obelisk
12/19 – Rosocha – przystanek
13/19 – Jezioro Cetuńskie Wielkie
14/19 – Cetuń – ruina
15/19 – Na trasie Cetuń – Szczerbin
16/19 – Karsinka – Chrystus Frasobliwy
17/19 – Rzeźby w Karsinie
18/19 – Karsina – ruiny kościoła
19/19 – Karsina – przy ruinach kościoła